wtorek, 8 marca 2011

Manifabiszak

To ma być notatka świąteczna. Dziś okolicznościowo zająłem się reflekcją na temat myśli polskiego feminizmu i jego postulatów, gdyż zbudziła się we mnie - choć przypuszczałem, że uśpiłem ją na zawsze - naiwna potrzeba odnalezienia, identyfikacji i penetracji środowiska, grupy, towarzystwa, które stanowi zalążek elity intelektualnej w naszym ubogim, jałowym społeczeństwie. Czuję się jak nieświadomość społeczna. Temat traktuję poważnie, bo nawet jeśli pociągnę tylko kilka dni na szczątkach nadziei, to wiem, że zdemaskowanie jej płonności przynosi mi cyklicznie sporą przyjemność kolejnego rozczarowania zjawiskiem społecznym, odkrycia następnego towarzystwa przegniłego krótkowzrocznością swych członków. Może pomyślę też trochę o aborcji. To temat, który zawsze stawia mnie do pionu. Nie zdawałem sobie sprawy, że w oczach niektórych jestem pierwszym aborterem, aborcjonistą! Może być ciekawie... Zdrowie dam, całuję rączki!

Brak komentarzy: